sobota, 28 października 2017

28 października wspomnienie Judy Tadeusza - święty od spraw beznadziejnych




juda

Juda Tadeusz Apostoł, zwany również Juda, brat Jakuba albo Tadeusz i syn Alfeusza, czasem nazywa się go Judą Jakubowym – jeden z dwunastu apostołów, według tradycji brat Jakuba, brat Pański i autor Listu Judy. Wikipedia







Miejsce urodzenia: Galilea, Izrael




Data i miejsce śmierci: 28 października 70 n.e




Miejsce pochówku: Bazylika św. Piotra na Watykanie, Watykan





Rodzeństwo: Jakub Mniejszy Apostoł








Kult św. Judy Tadeusza


 http://judatadeusz.blogspot.com/2011/10/kult-sw-judy-tadeusza.html



Poprzez kontakt ze świętymi przybliżamy się do Boga. „Obcowanie ze Świętymi łączy nas z Chrystusem, z którego, niby ze Źródła i Głowy, wszelka łaska i życie ludu Bożego wypływa. Toteż nad wyraz stosowną jest rzeczą, abyśmy kochali tych przyjaciół i współdziedziców Jezusa Chrystusa, a zarazem braci naszych i szczególnych dobroczyńców, abyśmy za nich należne dzięki składali Bogu, abyśmy „pokornie ich wzywali i dla otrzymania dobrodziejstw Bożych (…) do ich modlitw, wstawiennictwa i pomocy się uciekali”. Wszelkie bowiem prawdziwe świadectwo miłości, jakie okazujemy mieszkańcom nieba, z natury swojej zmierza ostatecznie do Chrystusa, który jest „koroną wszystkich Świętych”, a przez Niego – do Boga, który jest przedziwny w świętych swoich i w nich jest uwielbiony”.


Święci, będąc naszymi braćmi, „stali się równocześnie domownikami Boga. Oni to jak aniołowie przychodzą „na pomoc tym, którzy mają posiąść zbawienie”. Święty Juda Tadeusz jako Apostoł i Męczennik ma swobodny przystęp do tronu łaski. Modlitwa zanoszona przez niego jest wyjątkowo skuteczna, gdyż w pełni zjednoczył się z Chrystusem. Modląc się do świętego Apostoła, oddajemy cześć samemu Bogu i wychwalamy Jego Imię. Juda Tadeusz jest przecież Bożym bohaterem, najbliższym przyjacielem i bratem Chrystusa.


„Sprawiamy Bogu przyjemność, kiedy zwracamy się z prośbą do Jego przyjaciół, tych członków Mistycznego Ciała Chrystusa, którzy tryumfują już w niebie. (…) Jeśli modlitwa dobrego człowieka na ziemi może poruszyć Boga, to co dopiero może zdziałać modlitwa ofiarowana za nas przez Świętego”.


Święty Juda Tadeusz interesuje się nami i pragnie nam pomagać. Słysząc nasze modlitwy, zanosi je przed Boży tron. Wstawia się za nami u Pana, a Bóg odpowiada na nasze wołania. Święty Apostoł nadal pełni swą misję, wyprasza liczne łaski. Jako patron od spraw trudnych i beznadziejnych jest niezwykle skutecznym orędownikiem u Boga.


Wśród wiernych Kościoła rzymskokatolickiego Juda Tadeusz nie zawsze cieszył się tak wielką czcią jak obecnie. Podobieństwo imienia sprawiło, że Judę mylono z Judaszem zdrajcą i „trzeba było dopiero objawień św. Brygidy – której Pan polecił, by wzywano Judę z ufnością – aby przełamać ten kryzys”. Kult Apostoła szerzył się za sprawą widomych znaków działania Boskiej Opatrzności. Ponieważ cześć św. Judy Tadeusza bardzo ucierpiała z powodu wspólnego imienia z Judaszem zdrajcą, Zbawiciel zapragnął ożywić w sercach ludzkich cześć dla tego Świętego, „udzielając za jego przyczyną i orędownictwem pomocy tym, którzy znajdują się w rozpaczliwie trudnym położeniu”. Imię Juda – „godny czci” – za sprawą św. Judy Tadeusza miało odzyskać utraconą z powodu czynu Judasza cześć.


Na przestrzeni wieków wielu wiernych doświadczyło, że nabożeństwo do Judy i jego wstawiennictwo znajduje u Boga wysłuchanie, nawet w takich okolicznościach, gdy według ludzkiej rachuby nie ma już żadnej nadziei. Jeden z pisarzy zaświadcza: „Między czcicielami św. Tadeusza chyba niewielu znajdziesz takich, którzy by w tym świętym Apostole nie znaleźli natychmiastowej pomocy: w chorobach, w najcięższych pokusach, w najbardziej zakorzenionych złych nałogach, nawet w rozpaczy, w uciskach, smutkach, niedostatku, w zniewadze, w ubóstwie, a nawet w okolicznościach, gdzie w ogóle pomoc wydała się już niemożliwą”.


Kult św. Judy w Kościele rozwijał się za sprawą wiernych szukających u niego pomocy. Wśród nich znajdowali się również przyszli święci. Do najwybitniejszych mistyków, a zarazem czcicieli Judy Tadeusza należał – obok św. Brygidy Szwedzkiej – św. Bernard z Clairvaux. Przez całe życie zwracał się w ufnych modlitwach do św. Tadeusza, a przed śmiercią polecił, aby włożono mu do grobu relikwie wielkiego orędownika. Chciał bowiem i po śmierci mieć w tym Apostole możnego opiekuna.


Kult św. Judy Tadeusza jako orędownika w sprawach trudnych i beznadziejnych nasilił się w Europie w XVIII wieku. Apostoł stał się wówczas popularnym świętym w Austrii i Polsce. Także we Francji i w Niemczech stał się znany jako patron spraw przegranych.


Z Włoch i Hiszpanii kult św. Judy Tadeusza rozprzestrzenił się do Ameryki Południowej, a stamtąd do Stanów Zjednoczonych. Modlitwa do św. Judy pomagała ludziom, zwłaszcza nowo przybyłym do Stanów Zjednoczonych emigrantom z Europy, stawić czoło problemom spowodowanym przez Wielki Kryzys i drugą wojnę światową. Zwracali się do Apostoła, poszukując pracy i przeżywając kłopoty w swoim życiu rodzinnym. Obecnie w Stanach Zjednoczonych znajdują się dwa sanktuaria św. Judy Tadeusza. Pierwsze z nich – sanktuarium w Chicago – szczyci się posiadaniem relikwii w postaci kości Świętego. Drugie powstało w Baltimore.


Wielką cześć dla św. Judy Tadeusza żywią chrześcijanie z Ameryki Łacińskiej. W stolicy Meksyku – Mexico City w dwudziesty ósmy dzień każdego miesiąca odbywa się wielka ceremonia religijna ku czci Apostoła. W dniu 28 października figury Świętego ustawiane są nawet w wagonach miejskiego metra.


Święty Juda Tadeusz od stuleci nieprzerwanie jest czczony na chrześcijańskim Wschodzie, gdzie wedle przekazów nauczał. Także w Europie kult Apostoła pozostaje żywy – nie tylko w Austrii i w Polsce. Juda jest patronem Frankfurtu nad Menem oraz Magdeburga. Ośrodkami jego kultu są również: sanktuarium w Tuluzie, czeska Praga i kościół św. Kwintyliana w Moguncji, w Niemczech. Relikwie Apostoła o trzech imionach spoczywają podobno co najmniej w trzech miastach: Rzymie oraz Reims i Tuluzie we Francji. Mają znajdować się również w Goslarze, w kościele pod wezwaniem Szymona i Judy.


Wedle przekazów Szymon i Juda głosili Dobra Nowinę aż po krańce ziemi i zginęli razem śmiercią męczeńską w Persji. Ciało św. Judy Tadeusza zostało z czasem przewiezione do Rzymu i do dziś znajduje się w kaplicy Najświętszego Sakramentu Bazyliki św. Piotra, gdzie doznaje wielkiej czci. Prochy św. Judy Tadeusza spoczywają wraz ze szczątkami apostoła Szymona. Umieszczone są w pięknej urnie pod ołtarzem św. Józefa. Tadeusz wpisany został wraz z Szymonem do Martyrologium rzymskiego pod datą 28 października i w dniu tym wypada ich wspólne święto. Papież Paweł III, w brewe z 22 września 1548 roku,  udzielił odpustu zupełnego tym, którzy odwiedzają grób Judy Tadeusza w dniu jego święta, czyli 28 października.


Jego ołtarz jest w nawie lewej bocznej w Kościele Świętego Krzyża na Nowy Świecie w Warszawie.







Nowenna:







DZIEŃ PIERWSZY
     Św. Judo Tadeuszu, chwalebny Apostole i wielki przed Bogiem Orędowniku tych, którzy idą ku Tobie z głęboką ufnością.     Otwieram moje serce stroskane i proszę, i błagam Cię o opiekę nade mną. Z głębi mej duszy pragnę znaleźć się również w gronie tych, którzy Cię wielbią i tych, którym wyjednałeś u Boga Wszechmocnego łaskę, o którą Cię prosili.

     Oni też głoszą, żeś Ty, św. Judo, nie odmówił im swej opieki w najtrudniejszych, rozpaczliwych i beznadziejnych chwilach ich życia. Ten ich głos i niezłomna wiara w Ciebie pociągnęła mnie ku Tobie i oto składam u Twych stóp moją gorącą i serdeczną prośbę, byś raczył być orędownikiem mojej sprawy (tu wymienić prośbę).

     Ojcze nasz... Zdrowaś... Chwała Ojcu...

 

DZIEŃ DRUGI
     O św. Judo Tadeuszu - zostałeś chwalebnym Apostołem, albowiem na wezwanie Jezusa Chrystusa - poszedłeś za Nim, oddając Mu serce swoje pełne miłości, wiary i uwielbienia.

     W Chrystusie, Jego nauce i w Jego Boskim posłannictwie znalazłeś natchnienie dla swej wielkiej pracy apostolskiej, jako jeden z pierwszych budowniczych Kościoła Katolickiego, miłości i moralności chrześcijańskiej.

     Pragnę, o św. Judo Tadeuszu iść przez życie wpatrzony w Twoje ślady i proszę Cię gorąco, bądź natchnieniem myśli i czynów moich - a stanę się pożytecznym członkiem naszego Kościoła Katolickiego - świecąc bliźnim dobrym przykładem. Amen.

     Ojcze nasz... Zdrowaś... Chwała Ojcu...

 

DZIEŃ TRZECI
     Św. Judo Tadeuszu - chwalebny Apostole! Jakaś przedziwna moc serce moje ogarnia, gdy myśli moje szukają Ciebie i znajdą się przy Tobie, mój Orędowniku. Doznaję wtedy cudnego uczucia wiary, iż jesteś przy mnie, czuwasz nade mną, gasząc moją trwogę przed grożącym mi niebezpieczeństwem.

     Daj mi o św. Tadeuszu, łaskę, by ta serdeczna ufność moja, jaką żywię do Ciebie, nigdy nie wygasła, by mi za życia mego była tarczą obronną i doprowadziła po śmierci duszę moją ku Twej świetlanej postaci, a dzięki Tobie przed Najświętsze Oblicze Jezusa Chrystusa, Zbawiciela naszego. Amen.

     Ojcze nasz... Zdrowaś... Chwała Ojcu...

 

DZIEŃ CZWARTY
     O św. Judo Tadeuszu - skoro już znasz moje potrzeby i pragnienia mej duszy, daj mi dość siły i wzmagaj moją wolę, ażebym przykładnym rytmem życia jak najrzetelniej spełniał moje codzienne obowiązki, a jednocześnie i misję szerzenia chwały Bożej wskazaną nam przez Chrystusa, idąc drogą prowadzącą przez miłość i moralność chrześcijańską do prawdziwego szczęścia człowieczego w naszym życiu doczesnym i do zbawienia duszy.

     Wszak Chrystus Pan głosił, że szczęście ludzkości na ziemi tkwi w wiecznej i największej prawdzie jaką jest Miłość Bliźniego.

     Niechajże ten najwznioślejszy pierwiastek nauki Chrystusowej opromieni życie moje i tych, którzy ze mną współżyją, pracują i idą przez życie pod sztandarem Jezusa Chrystusa.

     Ojcze nasz... Zdrowaś... Chwała Ojcu...

 

DZIEŃ PIĄTY
     Św. Judo Tadeuszu, przez pamięć Męki i Śmierci Chrystusa Pana, przez trwogę i ból, które przeszywały serce Twoje, uproś mi u Boga łaskę mężnego dźwigania krzyża, jaki opatrzność Boża na mnie wkłada. Niech go przyjmę z rąk Bożych, jeśli nie z radością, jak Ty i święci to czynili, to przynajmniej z cichym poddaniem się woli Bożej, w duchu ofiary za grzechy swoje.

     O św. Apostole, świadku życia i śmierci Jezusa Chrystusa, przywodzę Ci na pamięć ową słodycz, którą serce Twoje odczuwało kiedy Chrystus, Twój Mistrz ukochany, uczył Ciebie i innych apostołów św. modlitwy "Ojcze nasz".

     Proszę Cię, wyjednaj mi tę łaskę, ażebym Boskiemu Twemu nauczycielowi zawsze w jak największej stałości służył, aż do końca życia mego. Amen.

     Ojcze nasz... Zdrowaś... Chwała Ojcu...

 

DZIEŃ SZÓSTY
     Dziękuję Ci, o św. Judo Tadeuszu, kochany mój chwalebny Apostole, żeś wzmocnił moją siłę woli, która pozwala mi z otuchą patrzyć w przyszłość moją.

     Dziękuję Ci z całego serca, że oddalasz ode mnie obawę przed pogorszeniem się moich warunków życia, że niweczysz we mnie i tę męczącą siłę trwogi przed nowymi troskami, które mnie tak gnębiły.

     Utrwalaj o św. Judo Tadeuszu tę otuchę w mym sercu i wzmagaj we mnie pogodę ducha, która niechaj mi będzie upragnioną łaską daru miłości Chrystusowej.

     Spraw, ażebym z tego daru czerpał dalsze siły i moc w każdej potrzebie mego życia. Amen.

     Ojcze nasz... Zdrowaś... Chwała Ojcu...

 

DZIEŃ SIÓDMY
     O św. Judo! Po dniach wstrząsającego smutku, doznałeś niewymownej radości, gdyś znowu ujrzał swego ukochanego Mistrza, który dnia trzeciego po swej śmierci powstał z grobu, by ukazać się swym uczniom-apostołom. Uproś u Boga łaskę odrodzenia się we mnie dobrych pierwiastków, bym był godzien miłosierdzia Chrystusa. Amen.

     Ojcze nasz... Zdrowaś... Chwała Ojcu...

 

DZIEŃ ÓSMY
     O św. Judo, któryś w swej apostolskiej pracy uczył, że światem rządzi Wszechmoc Boża, że jest to wiecznie panująca siła, która wszystko przenika i ożywia - i na tej sile zbudowano Kościół Katolicki, spraw mój Orędowniku, ażebym w chwilach moich utrapień i trosk dążył w jego podwoje i u stóp Chrystusa znalazł ukojenie. Amen.

     Ojcze nasz... Zdrowaś... Chwała Ojcu...

 

DZIEŃ DZIEWIĄTY
     O św. Judo Tadeuszu, chwalebny Apostole - niechaj będzie na wieki błogosławione imię Twoje, niech rosną zastępy Twych czcicieli, do których i ja jeden z najgorliwszych, aż do oddania ducha mojego, należeć będę, albowiem serce moje i dusza i każde włókno ciała mego odczuwa zbawczą prawdę głoszoną od wieków, że kto wyciąga do Ciebie ręce i serdecznie w największej wierze prosi Cię o ratunek i pomoc - temu Ty swego orędownictwa nie odmawiasz.

     Czcić Cię będę i głosić chwałę Twego Imienia, albowiem płynie ku mnie, dzięki Twemu wstawiennictwu, błogosławieństwo Boże. Amen.

     Ojcze nasz... Zdrowaś... Chwała Ojcu...

 

czwartek, 26 października 2017

Zadośćuczynienie

Każdy wie, że gdy żałujemy za grzechy musimy zadośćuczynić za szkody wyrządzone bliźniemu. Ale jak????

Należy wykorzystać narzędzie które stało się powodem grzechu do zadośćuczynienia.

Język który obmawiał ma teraz mówić o tej osobie tylko pozytywne strony jej duszy

Skąpstwo, egoizm które były przyczyną zamykania się na potrzeby innych i chomikowanie pieniędzy i bogactw tylko dla siebie, ma teraz ustąpić jałmużnie i usługiwaniu innym....

To samo co dzieliło Cię od nieba teraz ma Cię z nim łączyć.

środa, 18 października 2017

Pokora a poniżanie się

Pozostańcie pokorni, ale nie poniżajcie się. Poniżanie się to pycha. Miejcie jedynie pokorę w sobie.

Ojcze Nasz...

Nasz modlitwa - wypowiadana bez namysłu, skupienia, prawdziwej wiary - czy jest sens takiej modlitwy, czy taka modlitwą nie obrażamy Pana....

Zastanówcie się wszyscy.

Powiedziano mi - lepiej odmówić jedno Ojcze Nasz i jedno Zdrowaś Maryjo w skupieniu niż cały różaniec myśląc w tym czasie o innych sprawach ....

Modlitwa ma być modlitwa a nie klepaniem regułek. Możecie tylko sobie zaszkodzić jak będziecie w tym trwać i "modlić się"  w taki sposób.

A teraz cytat książki Poemat Boga Człowieka - gdzie wytłumaczone są poszczególne wersety modlitwy powszechnej:

Ojcze Nasz....

«Nie trzeba nic innego. W tych słowach zawiera się jak w złocistym kręgu wszystko, czego potrzeba człowiekowi dla ducha, dla ciała i krwi. Tym samym prosicie o to, co jest jemu i im potrzebne. A jeśli będziecie czynić to, o co prosicie, osiągniecie życie wieczne. Jest to modlitwa tak doskonała, że fale herezji ani wieki jej nie naruszą.

Chrześcijaństwo będzie podzielone z powodu kąsania szatana. Liczne części Mojego mistycznego Ciała porozrywają się i rozdzielą. Powstaną komórki odizolowane. Stanie się to z powodu próżnego pragnienia utworzenia ciała doskonałego, jakim będzie Ciało mistyczne Chrystusa, to znaczy utworzone ze wszystkich wiernych zjednoczonych w Kościele apostolskim, który – dopóki będzie istniała ziemia – pozostanie jedynym prawdziwym Kościołem. Te cząsteczki pooddzielane – a przez to pozbawione darów które zostawię Mojemu Kościołowi - Matce, mającej żywić Moje dzieci – będą się jednak zawsze nazywać chrześcijanami. Będą oddawać cześć Chrystusowi, przypominając sobie zawsze w swoim błędzie, że od Niego pochodzą. Otóż i one będą się modlić słowami tej powszechnej modlitwy. Zapamiętajcie sobie ją dobrze. Rozważajcie ją stale. Stosujcie się do niej w waszym postępowaniu. Nie trzeba niczego innego, aby się uświęcić. Gdyby ktoś był sam, w środowisku pogańskim – bez świątyni, bez książek – miałby już całą prawdę do rozważenia w tej modlitwie i kościół otwarty w swoim sercu przez tę modlitwę. Posiadałby normę [postępowania prowadzącą] w sposób niezawodny do uświęcenia.

 „Ojcze nasz‟

Ja Go wzywam: „Ojcze‟. To Ojciec Słowa, Ojciec Wcielonego. Chcę, abyście i wy Go tak nazywali, bo jesteście zjednoczeni ze Mną, jeśli we Mnie pozostajecie. Był taki czas, kiedy człowiek musiał padać twarzą do ziemi, aby wzdychać i drżeć z przerażenia: „Boże!‟ Kto nie wierzy we Mnie i w Moje słowa, trwa jeszcze w tym paraliżującym przerażeniu... Przyjrzyjcie się wnętrzu Świątyni. Nie tylko Bóg, lecz także to, co przypomina Boga, jest ukryte za potrójną zasłoną przed oczyma wiernych. Oddzielenie przestrzenią, oddzielenie zasłonami, wszystko to zostało zastosowane, aby powiedzieć modlącemu się: “Jesteś błotem, a On jest Światłością; jesteś nikczemny, a On jest Święty; jesteś niewolnikiem, a On jest Królem.” A teraz!... Wstańcie! Zbliżcie się! Jestem Kapłanem Wiecznym. Mogę wziąć was za rękę i powiedzieć: “Chodźcie”. Mogę chwycić zasłony i zerwać je, odsłaniając całkowicie miejsce niedostępne, aż dotąd zamknięte. Zamknięte? Dlaczego? Zamknięte z powodu Grzechu, tak, ale jeszcze bardziej – przez znikczemniałą myśl ludzi. Dlaczego jest zamknięte, skoro Bóg jest Miłością, skoro Bóg jest Ojcem? Ja mogę, muszę i chcę was wprowadzić nie w proch, lecz w błękity; nie jako oddalonych, lecz bliskich; nie w szatach niewolników, lecz jako dzieci [spoczywające] na sercu Boga. Mówcie: “Ojcze! Ojcze!”. I nie ustawajcie w powtarzaniu tego słowa. Czy nie wiecie, że za każdym razem, gdy je wypowiadacie, Niebo promienieje radością Boga? Gdybyście tylko tyle mówili – ale z prawdziwą miłością – modlilibyście się już w sposób miły Panu. “Ojcze, ojcze mój!” – mówią dzieci do swego ojca. Jednym z pierwszych słów, które wypowiadają jest: “Matka, ojciec”. Wy jesteście dziećmi Bożymi. Odrodziłem was ze starego człowieka, którym byliście. Zniszczyłem go Moją miłością, aby dokonać narodzenia człowieka nowego, chrześcijanina. Nazywajcie więc słowem, które najwcześniej znają dzieci, Ojca Najświętszego, który jest w Niebiosach.

Święć się Imię Twoje‟

O! Imię bardziej od każdego innego święte i słodkie; Imię, które przerażenie grzesznika kazało wam zasłaniać innym [określeniem]. Nie, już nie Adonai, już nie! To Bóg: ten Bóg, który w nadmiarze miłości stworzył Ludzkość. Niech Ludzkość odtąd – wargami oczyszczonymi w kąpieli, którą Ja przygotowuję – nazywa Go zawsze Jego Imieniem. Niech usiłuje pojąć pełnią mądrości prawdziwe znaczenie tego Niezrozumiałego, gdy – zespolona z Nim w swoich najlepszych synach – zostanie wyniesiona do Królestwa, które Ja przyszedłem ustanowić.

 „Niech przyjdzie na ziemię Twoje królestwo, jak jest w Niebie‟

Pragnijcie z całych sił tego przyjścia. Panowałaby radość na ziemi, gdyby ono przyszło: Królestwo Boże w sercach, w rodzinach, między współobywatelami, między narodami. Ponoście cierpienia, trud i ofiary dla tego Królestwa, aby ziemia stała się zwierciadłem odbijającym w każdym człowieku życie Nieba. Ono nadejdzie. Któregoś dnia to wszystko przyjdzie. Całe wieki łez i krwi, błędów i prześladowań, zaćmienia rozpraszanego przez strumienie światła promieniującego z mistycznej Latarni Mojego Kościoła poprzedzą chwilę, gdy ziemia posiądzie Królestwo Boże. Ten Kościół jest łodzią, która nigdy nie zatonie. Jest także podwodną skałą, której nie może naruszyć żadna fala. Będzie on przechowywać Światło, Moje Światło, Światło Boże. To będzie jak intensywne rozpalenie się gwiazdy, która osiągnąwszy doskonałość istnienia, rozpada się – kwiat niezmierzonych ogrodów niebieskich – aby w jaśniejącym drżeniu złożyć u stóp swego Stwórcy swe istnienie i miłość. To jednak nadejdzie. A potem nastanie Królestwo doskonałe, błogosławione, wieczne – Niebieskie.

„Niech na ziemi, jak i w Niebie, będzie spełniana Twoja wola‟

Unicestwienie własnej woli – [by dać pierwszeństwo] woli kogoś innego – może się dokonać tylko wtedy, gdy osiąga się doskonałą miłość do tej istoty stworzonej. Zrezygnowanie z własnej woli na rzecz Woli Bożej może mieć miejsce tylko wtedy, gdy dochodzi się do posiadania cnót teologalnych w stopniu heroicznym. W Niebie, gdzie wszystko jest bez braków, spełniana jest wola Boża. Obyście umieli, wy, synowie Niebios, czynić to, co czyni się w Niebie.

 „Daj nam chleba naszego powszedniego‟

Kiedy osiągniecie Niebo, będziecie się karmić tylko Bogiem. Szczęście będzie waszym pokarmem. Tu jednak wciąż potrzebujecie chleba. Jesteście dziećmi Boga, słuszne jest więc mówić do Niego: “Ojcze, daj nam chleba”. Obawiacie się, że was nie wysłucha? O, nie! [por. Łk 11,5n] Pomyślcie tylko, że jeden z was ma przyjaciela. Spostrzega, że brak mu chleba, aby nakarmić innego przyjaciela lub krewnego, który przyszedł do niego przy końcu drugiej straży. Idzie więc do przyjaciela, mówiąc: “Przyjacielu, pożyć mi trzy chleby, bo przyszedł do
mnie gość i nie mam mu co dać jeść”. Czyż może usłyszeć odpowiedź z wnętrza domu: “Nie naprzykrzaj mi się, bo zamknąłem już drzwi, zabezpieczyłem okiennice i moje dzieci śpią u mego boku; nie mogę wstać i dać ci tego, czego pragniesz”? Nie. Jeśli się zwrócił do prawdziwego przyjaciela i jeśli nalega, otrzyma to, o co prosi. Mogłoby się zdarzyć, że ten, do którego się zwrócił, jest niezbyt dobrym przyjacielem. A jednak też otrzyma z powodu swego nalegania. Proszony bowiem o tę przysługę człowiek, aby nie być dłużej niepokojonym, pośpieszy się, aby dać mu, ile tylko chce.

[por. Mt 7, 7n, Łk 11,9n] Wy jednak, prosząc Ojca, nie zwracacie się do ziemskiego przyjaciela, lecz do Przyjaciela Doskonałego, którym jest Ojciec Niebieski. Dlatego mówię wam: “Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam”. Faktycznie, kto prosi, ten otrzymuje; kto szuka, w końcu znajduje; a kto puka, temu otwierają drzwi. Które z ludzkich dzieci widzi, że dostaje do rąk kamień, jeśli prosi swego ojca o chleb? Kto widzi, że otrzymuje węża zamiast pieczonej ryby? Nikczemnikiem byłby ojciec, gdyby tak postąpił wobec dziecka. Już to powiedziałem i powtarzam, aby was przekonać o znaczeniu dobroci i ufności. Skoro człowiek o zdrowych zmysłach nie da wam skorpiona zamiast jajka, to z tym większą dobrocią da wam Bóg to, o co prosicie! Ponieważ On jest dobry, a wy bardziej lub mniej źli jesteście. Proście zatem z miłością pokorną i dziecięcą waszego Ojca o chleb.

 „Odpuść nam nasze długi, jako i my je odpuszczamy naszym dłużnikom‟

Istnieją długi materialne i duchowe. Są też długi moralne. Jest długiem materialnym moneta lub towar pożyczony, który ma być zwrócony. Długiem moralnym jest szacunek wymuszony, a nie odwzajemniony oraz miłość chciana, lecz nie okazywana. Długiem duchowym jest posłuszeństwo [należne] Bogu – od którego wymaga się wiele, chociaż daje się mało – i miłość wobec Niego. On nas kocha i powinien być stale kochany, jak winna być kochana matka, żona, dziecko, od których wymagamy tak wiele. Egoista chce mieć, ale nie daje. Ale egoista – to antypody Nieba. Mamy długi wobec wszystkich. Od Boga po rodziców, od nich aż po przyjaciela, od przyjaciela po bliźniego, od bliźniego po sługę i niewolnika. Oni wszyscy są bowiem takimi samymi istotami jak my.

[por. Mt 6,15] Biada temu, kto nie przebacza! Nie będzie mu przebaczone. Przez wzgląd na sprawiedliwość Bóg nie może darować człowiekowi długu – [jaki ten ma] wobec Niego, Najświętszego – jeśli człowiek nie przebacza równemu sobie bliźniemu.

„Nie wódź nas na pokuszenie, ale wybaw nas ode Złego‟

Człowiek, który nie odczuwał potrzeby dzielenia z nami uczty Paschalnej, zapytał Mnie prawie rok temu: “Jak to, Ty prosiłeś o to, by nie być kuszonym, i o pomoc w samej pokusie?” Byliśmy tylko my sami... i odpowiedziałem mu. Potem byliśmy we czwórkę, w opustoszałej okolicy, i ponownie udzieliłem mu odpowiedzi. Jeszcze mu nie wystarczyło, bo w duchu twardym trzeba zrobić wyłom i zniszczyć złą twierdzę zaciętości. Dlatego powtórzę to jeszcze jeden raz, dziesięć, sto razy, aż wszystko zostanie zrozumiane. Ale wy – nie opancerzeni nieszczęsnymi naukami ani jeszcze bardziej nikczemnymi namiętnościami – zechciejcie się modlić w ten sposób. Proście pokornie, aby Bóg stawiał przeszkody pokusom. O, pokoro! Znać siebie takim jakim się jest! Znać się, ale bez nienawidzenia siebie. Mówcie: “Mogę upaść, nawet jeśli wydaje mi się, że tak się nie stanie, bo mój osąd samego siebie nie jest doskonały. Dlatego, mój Ojcze, daj mi, o ile to możliwe, wolność od pokus, trzymając mnie tak blisko Ciebie, żeby Zły nie mógł mi szkodzić.” Pamiętajcie o tym, że to nie Bóg kusi do Zła, lecz że to Zło kusi. Proście Ojca, aby podtrzymywał was w waszej słabości do tego stopnia, żeby szatan nie mógł jej wodzić na pokuszenie.>

Trzy stopnie Świętości

Dusza przechodzi przez trzy fazy:

pierwsza – stworzenia;

druga – nowego stworzenia;

trzecia – doskonałości.

Pierwsza jest wspólna dla wszystkich ludzi.
Druga jest właściwa dla sprawiedliwych. Przez swą wolę doprowadzają oni duszę do
odrodzenia jeszcze pełniejszego, jednocząc swe dobre czyny z dobrocią dzieł Bożych.
Sprawiają przez to, że dusza staje się duchowo bardziej doskonała, niż była poprzednio. Przez
to tworzą ogniwo, łączące fazę pierwszą z trzecią. Trzecia faza jest właściwa dla
błogosławionych, czyli świętych. Przekroczyli o tysiące tysięcy wielkość początkową swojej
duszy – właściwej dla człowieka – i uczynili z niej coś odpowiedniego, by spocząć w Bogu

Trzy stopnie Świętości

  1. Pokuta

  2. Cierpliwość

  3. Stałość


Albo

  1. Pokora

  2. Czystość

  3. Sprawiedliwość


Albo

  1. Mądrość

  2. Hojność

  3. Miłosierdzie


Albo

  1. Wiara

  2. Nadzieja

  3. Miłość