piątek, 10 listopada 2017

«NIE BĘDZIECIE WYSTAWIALI NA PRÓBĘ PANA, BOGA WASZEGO»

«Jest powiedziane: “Nie będziecie wystawiali na próbę Pana, Boga waszego”. Zbyt często zapomina się o tym przykazaniu. Wystawia się Boga na próbę, kiedy pragnie się Mu narzucić naszą własną wolę. [Człowiek] kusi Boga, gdy działa nierozważnie, przeciw przykazaniom Prawa – które jest święte i doskonałe w tym, co odnosi się do ducha, co jest zasadnicze – a zajmuje się i troszczy się tylko o ciało stworzone przez Boga. Próbuje się Boga wtedy, gdy –

po otrzymaniu przebaczenia – powraca się do grzechu. Wystawia się Boga na próbę, gdy otrzymanymi od Niego darami szkodzi się, używając ich egoistycznie i bez myślenia o ich Dawcy. Nie wolno żartować z darów Boga ani kpić z Niego. Zbyt często się tak zdarza.

Bóg Miłosierdzia – pełen litości dla człowieka, który się nawraca – jest jednak samą surowością dla tego, kto się nie nawraca i nie chce się zmienić.

Przychodzicie do Pana słuchać słowa Bożego. Przychodzicie do Pana dla cudu. Przychodzicie do Pana, by otrzymać przebaczenie. I Ojciec daje wam słowo, cud i przebaczenie. Jezus zaś nie żałuję Nieba, [z którego przyszedł], gdyż może wam dać cud, przebaczenie i może dać wam poznać Boga.

Mówi: serce jest tam, gdzie jest skarb, a skarb jest tam, gdzie serce. Tak więc w sercu znajduje się skarb. Posiadanie w sercu tylko jedno pragnienie: żyć i posiadać dużo pieniędzy. Jak to sobie zapewnić? W jakikolwiek sposób, nawet przez zbrodnię?  Wystarczy szczery żal za długie grzeszne życie, aby mu zapewnić sobie świętą śmierć – a nawet to, mieć sprawiedliwie na ziemi bogactwo. Jednak człowiek jest zatwardziały. Najczęściej nie kocha nikogo oprócz siebie, czasem dochodzi do tego że nie ma już miłości [nawet] do samego siebie. Nienawiść bowiem zabija nawet miłość zwierzęcą i egoistyczną, którą człowiek darzy siebie. To łzy szczerego żalu mają być jego wodą na oczyszczenie. I niech tak będzie z wami wszystkimi, którzy to czytacie. Nikt nie jest bez grzechu, dlatego potrzebujecie tej wody. Ona wypływa, wyciśnięta z serca, obmywa, przywraca czystość temu, kto był splamiony; podnosi tego, kto upadł; przywraca moc temu, kogo grzech całkowicie wykrwawił.

Człowiek przejmuje się tylko nieszczęściami ziemskimi. Tymczasem istnieje tylko jedno nieszczęście, nad którym człowiek ma się zastanawiać: wieczne nieszczęście utraty Boga. Człowiek nie zapomina o rytualnych ofiarach. Nie potrafił jednak złożyć Bogu ofiary duchowej, to znaczy oddalić się od grzechu, czynić pokutę, prosić przez swe czyny o przebaczenie. Obłudne ofiary – składane z bogactw i dóbr nieuczciwie nabytych – to zapraszanie Boga do współudziału w złych czynach człowieka. Czy coś takiego może kiedykolwiek się zdarzyć? Czyż taka zuchwałość nie jest kpieniem sobie z Boga? Bóg odrzuca daleko od Siebie tego, kto mówi: “Oto moja ofiara”, a płonie, by nadal prowadzić grzeszne życie. Czy post cielesny służy czemuś, jeśli dusza nie narzuca sobie postu od grzechu?

Niech śmierć człowieka, pobudzi was do zastanowienia się nad warunkami koniecznymi, by być prawdziwymi umiłowanymi przez Boga.

O! Prawdziwa żałoba i prawdziwe zwłoki! Nie ma już nic więcej jak tylko zwłoki! Nic więcej jak tylko żałoba bez nadziei. Bo dusza, która jest martwa, będzie na zawsze oddzielona od tych, których lubiła ze względu na pokrewieństwo lub podobieństwo myśli. Nawet jeśli identyczne miejsce zamieszkania zjednoczy ich na zawsze, to nienawiść, która tam panuje, ich rozdzieli. I w tym wypadku śmierć jest “prawdziwym” rozłączeniem. Lepiej byłoby, żeby to [sam] człowiek płakał nad swą duszą, którą zabił, a nie inni, i żeby przez te łzy skruchy i pokorę serca przywrócił duszy życie dzięki Bożemu przebaczeniu.

Życie i śmierć uczą dobrze żyć i dobrze umierać, aby zdobyć Życie, które nie jest poddane śmierci.

 

"Poemat Boga-Człowieka" marii valtorty

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz