poniedziałek, 18 grudnia 2017

Przypowieść o zgubionej drachmie

«Pewna niewiasta miała dziesięć drachm w sakiewce. Kiedy jednak poruszyła się, sakiewka wypadła jej zza pazuchy i otwarła się, a monety rozsypały się na ziemię. Pozbierała je z pomocą obecnych sąsiadek i policzyła. Było ich dziewięć. Nie odnalazła się dziesiąta.
Ponieważ zbliżał się wieczór i brakowało światła, niewiasta zapaliła lampę i postawiła ją na podłodze. Wziąwszy miotłę, zabrała się do uważnego zamiatania, ażeby zobaczyć, czy moneta nie potoczyła się daleko od miejsca, w którym upadła. Lecz nie znalazła drachmy. 
Przyjaciółki odeszły, zmęczone szukaniem. Niewiasta przestawiała skrzynię, półkę, inny ciężki kufer, podniosła amfory i dzbanki, umieszczone we wnęce w ścianie. Drachmy jednak nie znalazła. Wtedy na kolanach zaczęła szukać w śmieciach leżących opodal domu, chcąc sprawdzić, czy drachma nie wytoczyła się z domu i nie wpadła do obierzyn z jarzyn. I wreszcie znalazła drachmę, całą ubrudzoną, niemal pogrążoną w śmieciach, które na nią spadły.
Niewiasta, przepełniona radością, wzięła monetę, umyła, otarła. Drachma była teraz piękniejsza niż wcześniej. I pokazała ją sąsiadkom, wezwanym ponownie głośnymi okrzykami – tym, które odeszły po pierwszych poszukiwaniach. Rzekła im: “Oto jest! Widzicie? Radziłyście mi, żebym się już dłużej nie trudziła, lecz ja obstawałam przy tym i znalazłam zgubioną drachmę. Cieszcie się więc ze mną, bo nie mogłam znieść bólu utraty jednego z moich skarbów.”
Również wasz Nauczyciel, a z Nim Jego apostołowie, czyni jak niewiasta z przypowieści. On wie, że jeden ruch może sprawić, iż skarb upadnie. Każda dusza jest skarbem i szatan, który nienawidzi Boga, wywołuje złe poruszenia, chcąc spowodować upadek biednych dusz. Są tacy, którzy [jak moneta] upadają w pobliżu sakiewki, to znaczy odchodzą na małą odległość od chroniącego dusze Prawa Bożego. Są tacy, którzy odchodzą dalej, to znaczy bardziej oddalają się od Boga i Jego Prawa. Są wreszcie tacy, którzy toczą się aż do odpadków, śmieci, błota. I tam w końcu zginęliby, spaleni w ogniu wiecznym, jak śmieci palone w specjalnych miejscach.
Nauczyciel wie o tym i szuka niestrudzenie utraconych monet. Szuka ich wszędzie z miłością. To Jego skarby. Nic Go nie męczy ani nic nie zraża. On szuka, szuka, porusza, wymiata, aż znajdzie. A kiedy znajdzie, wtedy myje Swym przebaczeniem odnalezioną duszę, woła jej przyjaciół, czyli cały Raj i wszystkich dobrych tej ziemi. Mówi: “Cieszcie się ze Mną, bo odnalazłem to, co się zgubiło, a [teraz] jest piękniejsze niż wcześniej, bo Moje przebaczenie uczyniło je czymś nowym.”
Zaprawdę mówię wam, wielkie święto jest w Niebie i aniołowie Boży oraz dobrzy na ziemi cieszą się z jednego grzesznika, który się nawraca. Zaprawdę, powiadam wam, nie ma nic piękniejszego niż łzy skruchy. Zaprawdę mówię wam, że tylko demony nie potrafią, nie umieją cieszyć się z tego nawrócenia, będącego tryumfem Boga. I mówię wam też, że sposób, w jaki człowiek przyjmuje nawrócenie grzesznika, stanowi miarę jego dobroci i związku z Bogiem. Pokój niech będzie z wami.»

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz