środa, 18 października 2017

Ojcze Nasz...

Nasz modlitwa - wypowiadana bez namysłu, skupienia, prawdziwej wiary - czy jest sens takiej modlitwy, czy taka modlitwą nie obrażamy Pana....

Zastanówcie się wszyscy.

Powiedziano mi - lepiej odmówić jedno Ojcze Nasz i jedno Zdrowaś Maryjo w skupieniu niż cały różaniec myśląc w tym czasie o innych sprawach ....

Modlitwa ma być modlitwa a nie klepaniem regułek. Możecie tylko sobie zaszkodzić jak będziecie w tym trwać i "modlić się"  w taki sposób.

A teraz cytat książki Poemat Boga Człowieka - gdzie wytłumaczone są poszczególne wersety modlitwy powszechnej:

Ojcze Nasz....

«Nie trzeba nic innego. W tych słowach zawiera się jak w złocistym kręgu wszystko, czego potrzeba człowiekowi dla ducha, dla ciała i krwi. Tym samym prosicie o to, co jest jemu i im potrzebne. A jeśli będziecie czynić to, o co prosicie, osiągniecie życie wieczne. Jest to modlitwa tak doskonała, że fale herezji ani wieki jej nie naruszą.

Chrześcijaństwo będzie podzielone z powodu kąsania szatana. Liczne części Mojego mistycznego Ciała porozrywają się i rozdzielą. Powstaną komórki odizolowane. Stanie się to z powodu próżnego pragnienia utworzenia ciała doskonałego, jakim będzie Ciało mistyczne Chrystusa, to znaczy utworzone ze wszystkich wiernych zjednoczonych w Kościele apostolskim, który – dopóki będzie istniała ziemia – pozostanie jedynym prawdziwym Kościołem. Te cząsteczki pooddzielane – a przez to pozbawione darów które zostawię Mojemu Kościołowi - Matce, mającej żywić Moje dzieci – będą się jednak zawsze nazywać chrześcijanami. Będą oddawać cześć Chrystusowi, przypominając sobie zawsze w swoim błędzie, że od Niego pochodzą. Otóż i one będą się modlić słowami tej powszechnej modlitwy. Zapamiętajcie sobie ją dobrze. Rozważajcie ją stale. Stosujcie się do niej w waszym postępowaniu. Nie trzeba niczego innego, aby się uświęcić. Gdyby ktoś był sam, w środowisku pogańskim – bez świątyni, bez książek – miałby już całą prawdę do rozważenia w tej modlitwie i kościół otwarty w swoim sercu przez tę modlitwę. Posiadałby normę [postępowania prowadzącą] w sposób niezawodny do uświęcenia.

 „Ojcze nasz‟

Ja Go wzywam: „Ojcze‟. To Ojciec Słowa, Ojciec Wcielonego. Chcę, abyście i wy Go tak nazywali, bo jesteście zjednoczeni ze Mną, jeśli we Mnie pozostajecie. Był taki czas, kiedy człowiek musiał padać twarzą do ziemi, aby wzdychać i drżeć z przerażenia: „Boże!‟ Kto nie wierzy we Mnie i w Moje słowa, trwa jeszcze w tym paraliżującym przerażeniu... Przyjrzyjcie się wnętrzu Świątyni. Nie tylko Bóg, lecz także to, co przypomina Boga, jest ukryte za potrójną zasłoną przed oczyma wiernych. Oddzielenie przestrzenią, oddzielenie zasłonami, wszystko to zostało zastosowane, aby powiedzieć modlącemu się: “Jesteś błotem, a On jest Światłością; jesteś nikczemny, a On jest Święty; jesteś niewolnikiem, a On jest Królem.” A teraz!... Wstańcie! Zbliżcie się! Jestem Kapłanem Wiecznym. Mogę wziąć was za rękę i powiedzieć: “Chodźcie”. Mogę chwycić zasłony i zerwać je, odsłaniając całkowicie miejsce niedostępne, aż dotąd zamknięte. Zamknięte? Dlaczego? Zamknięte z powodu Grzechu, tak, ale jeszcze bardziej – przez znikczemniałą myśl ludzi. Dlaczego jest zamknięte, skoro Bóg jest Miłością, skoro Bóg jest Ojcem? Ja mogę, muszę i chcę was wprowadzić nie w proch, lecz w błękity; nie jako oddalonych, lecz bliskich; nie w szatach niewolników, lecz jako dzieci [spoczywające] na sercu Boga. Mówcie: “Ojcze! Ojcze!”. I nie ustawajcie w powtarzaniu tego słowa. Czy nie wiecie, że za każdym razem, gdy je wypowiadacie, Niebo promienieje radością Boga? Gdybyście tylko tyle mówili – ale z prawdziwą miłością – modlilibyście się już w sposób miły Panu. “Ojcze, ojcze mój!” – mówią dzieci do swego ojca. Jednym z pierwszych słów, które wypowiadają jest: “Matka, ojciec”. Wy jesteście dziećmi Bożymi. Odrodziłem was ze starego człowieka, którym byliście. Zniszczyłem go Moją miłością, aby dokonać narodzenia człowieka nowego, chrześcijanina. Nazywajcie więc słowem, które najwcześniej znają dzieci, Ojca Najświętszego, który jest w Niebiosach.

Święć się Imię Twoje‟

O! Imię bardziej od każdego innego święte i słodkie; Imię, które przerażenie grzesznika kazało wam zasłaniać innym [określeniem]. Nie, już nie Adonai, już nie! To Bóg: ten Bóg, który w nadmiarze miłości stworzył Ludzkość. Niech Ludzkość odtąd – wargami oczyszczonymi w kąpieli, którą Ja przygotowuję – nazywa Go zawsze Jego Imieniem. Niech usiłuje pojąć pełnią mądrości prawdziwe znaczenie tego Niezrozumiałego, gdy – zespolona z Nim w swoich najlepszych synach – zostanie wyniesiona do Królestwa, które Ja przyszedłem ustanowić.

 „Niech przyjdzie na ziemię Twoje królestwo, jak jest w Niebie‟

Pragnijcie z całych sił tego przyjścia. Panowałaby radość na ziemi, gdyby ono przyszło: Królestwo Boże w sercach, w rodzinach, między współobywatelami, między narodami. Ponoście cierpienia, trud i ofiary dla tego Królestwa, aby ziemia stała się zwierciadłem odbijającym w każdym człowieku życie Nieba. Ono nadejdzie. Któregoś dnia to wszystko przyjdzie. Całe wieki łez i krwi, błędów i prześladowań, zaćmienia rozpraszanego przez strumienie światła promieniującego z mistycznej Latarni Mojego Kościoła poprzedzą chwilę, gdy ziemia posiądzie Królestwo Boże. Ten Kościół jest łodzią, która nigdy nie zatonie. Jest także podwodną skałą, której nie może naruszyć żadna fala. Będzie on przechowywać Światło, Moje Światło, Światło Boże. To będzie jak intensywne rozpalenie się gwiazdy, która osiągnąwszy doskonałość istnienia, rozpada się – kwiat niezmierzonych ogrodów niebieskich – aby w jaśniejącym drżeniu złożyć u stóp swego Stwórcy swe istnienie i miłość. To jednak nadejdzie. A potem nastanie Królestwo doskonałe, błogosławione, wieczne – Niebieskie.

„Niech na ziemi, jak i w Niebie, będzie spełniana Twoja wola‟

Unicestwienie własnej woli – [by dać pierwszeństwo] woli kogoś innego – może się dokonać tylko wtedy, gdy osiąga się doskonałą miłość do tej istoty stworzonej. Zrezygnowanie z własnej woli na rzecz Woli Bożej może mieć miejsce tylko wtedy, gdy dochodzi się do posiadania cnót teologalnych w stopniu heroicznym. W Niebie, gdzie wszystko jest bez braków, spełniana jest wola Boża. Obyście umieli, wy, synowie Niebios, czynić to, co czyni się w Niebie.

 „Daj nam chleba naszego powszedniego‟

Kiedy osiągniecie Niebo, będziecie się karmić tylko Bogiem. Szczęście będzie waszym pokarmem. Tu jednak wciąż potrzebujecie chleba. Jesteście dziećmi Boga, słuszne jest więc mówić do Niego: “Ojcze, daj nam chleba”. Obawiacie się, że was nie wysłucha? O, nie! [por. Łk 11,5n] Pomyślcie tylko, że jeden z was ma przyjaciela. Spostrzega, że brak mu chleba, aby nakarmić innego przyjaciela lub krewnego, który przyszedł do niego przy końcu drugiej straży. Idzie więc do przyjaciela, mówiąc: “Przyjacielu, pożyć mi trzy chleby, bo przyszedł do
mnie gość i nie mam mu co dać jeść”. Czyż może usłyszeć odpowiedź z wnętrza domu: “Nie naprzykrzaj mi się, bo zamknąłem już drzwi, zabezpieczyłem okiennice i moje dzieci śpią u mego boku; nie mogę wstać i dać ci tego, czego pragniesz”? Nie. Jeśli się zwrócił do prawdziwego przyjaciela i jeśli nalega, otrzyma to, o co prosi. Mogłoby się zdarzyć, że ten, do którego się zwrócił, jest niezbyt dobrym przyjacielem. A jednak też otrzyma z powodu swego nalegania. Proszony bowiem o tę przysługę człowiek, aby nie być dłużej niepokojonym, pośpieszy się, aby dać mu, ile tylko chce.

[por. Mt 7, 7n, Łk 11,9n] Wy jednak, prosząc Ojca, nie zwracacie się do ziemskiego przyjaciela, lecz do Przyjaciela Doskonałego, którym jest Ojciec Niebieski. Dlatego mówię wam: “Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam”. Faktycznie, kto prosi, ten otrzymuje; kto szuka, w końcu znajduje; a kto puka, temu otwierają drzwi. Które z ludzkich dzieci widzi, że dostaje do rąk kamień, jeśli prosi swego ojca o chleb? Kto widzi, że otrzymuje węża zamiast pieczonej ryby? Nikczemnikiem byłby ojciec, gdyby tak postąpił wobec dziecka. Już to powiedziałem i powtarzam, aby was przekonać o znaczeniu dobroci i ufności. Skoro człowiek o zdrowych zmysłach nie da wam skorpiona zamiast jajka, to z tym większą dobrocią da wam Bóg to, o co prosicie! Ponieważ On jest dobry, a wy bardziej lub mniej źli jesteście. Proście zatem z miłością pokorną i dziecięcą waszego Ojca o chleb.

 „Odpuść nam nasze długi, jako i my je odpuszczamy naszym dłużnikom‟

Istnieją długi materialne i duchowe. Są też długi moralne. Jest długiem materialnym moneta lub towar pożyczony, który ma być zwrócony. Długiem moralnym jest szacunek wymuszony, a nie odwzajemniony oraz miłość chciana, lecz nie okazywana. Długiem duchowym jest posłuszeństwo [należne] Bogu – od którego wymaga się wiele, chociaż daje się mało – i miłość wobec Niego. On nas kocha i powinien być stale kochany, jak winna być kochana matka, żona, dziecko, od których wymagamy tak wiele. Egoista chce mieć, ale nie daje. Ale egoista – to antypody Nieba. Mamy długi wobec wszystkich. Od Boga po rodziców, od nich aż po przyjaciela, od przyjaciela po bliźniego, od bliźniego po sługę i niewolnika. Oni wszyscy są bowiem takimi samymi istotami jak my.

[por. Mt 6,15] Biada temu, kto nie przebacza! Nie będzie mu przebaczone. Przez wzgląd na sprawiedliwość Bóg nie może darować człowiekowi długu – [jaki ten ma] wobec Niego, Najświętszego – jeśli człowiek nie przebacza równemu sobie bliźniemu.

„Nie wódź nas na pokuszenie, ale wybaw nas ode Złego‟

Człowiek, który nie odczuwał potrzeby dzielenia z nami uczty Paschalnej, zapytał Mnie prawie rok temu: “Jak to, Ty prosiłeś o to, by nie być kuszonym, i o pomoc w samej pokusie?” Byliśmy tylko my sami... i odpowiedziałem mu. Potem byliśmy we czwórkę, w opustoszałej okolicy, i ponownie udzieliłem mu odpowiedzi. Jeszcze mu nie wystarczyło, bo w duchu twardym trzeba zrobić wyłom i zniszczyć złą twierdzę zaciętości. Dlatego powtórzę to jeszcze jeden raz, dziesięć, sto razy, aż wszystko zostanie zrozumiane. Ale wy – nie opancerzeni nieszczęsnymi naukami ani jeszcze bardziej nikczemnymi namiętnościami – zechciejcie się modlić w ten sposób. Proście pokornie, aby Bóg stawiał przeszkody pokusom. O, pokoro! Znać siebie takim jakim się jest! Znać się, ale bez nienawidzenia siebie. Mówcie: “Mogę upaść, nawet jeśli wydaje mi się, że tak się nie stanie, bo mój osąd samego siebie nie jest doskonały. Dlatego, mój Ojcze, daj mi, o ile to możliwe, wolność od pokus, trzymając mnie tak blisko Ciebie, żeby Zły nie mógł mi szkodzić.” Pamiętajcie o tym, że to nie Bóg kusi do Zła, lecz że to Zło kusi. Proście Ojca, aby podtrzymywał was w waszej słabości do tego stopnia, żeby szatan nie mógł jej wodzić na pokuszenie.>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz